sobota, 17 maja 2008

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu..
Owszem ale po co wybierać te dłuższe? Przez Krym na Rzym?
A na Gdańskim-Przymorzu tak właśnie zrobiono. Zamiast ul. Kołobrzeską, dla jadących do i z portu (w tym TIR-ów 20T) poprowadzić ruch prosto do ul. Czarny Dwór, każe się objeżdżać ul.Dąbrowszczaków do skrzyżowania z ul..Obrońców Wybrzeża i z powrotem ul. Czarny Dwór do punktu gdzie powinne one się już przed kilkoma minutami znajdować Przy czym ten ruch pojazdów trwa dzień i noc, hałasując, smrodząc i zagrażając bezpieczeństwu, wzdłuż osiedla mieszkaniowego, szkoły i zespołu hotelowego ( dawniej zespołu szkół budowniczych Przymorza i ich hoteli robotniczych, teraz własność Solidarności i Bóg wie kogo jeszcze).Ludzie naprawcie jak najszybciej tą głupotę, a przynamniej przed realizacją „zielonej drogi”, bo jak się UE dowie to wam fundusze obetnie. Taka głupota!
Z tą sprawą i nie tylko tą, od lat występują mieszkańcy poprzez koło UD (potem UW) do wszystkich możliwych władz. Pomoc obiecał Marszałek Senatu B. Borusiewicz (ówczesny członek n/koła), nawet konferencję prasową zorganizował. Władze to raczej odsyłali „do kolegi”. Jedyną sprawę z listy n/opracowania, to otwarcie ul. Dąbroszczaków od ul. Jagielońskiej do Piastowskiej dla ruchu dwu stronnego i to dzięki uporowi młodego dziennikarza Michała Chrzana. To była też jedna z tych kuriozalnych spraw, objawu buty władzy. Cały ruch kierowano przez lata na wielokilometrowy objazd, przy dwóch szkołach, kościele, przychodni, dużym osiedlu itp ,bo ktoś „z władzy”się uparł ,i to jest państwo obywatelskie?
A w sprawie Kłorzeskiej, też nikt nie chce się przyznać do winy, czy kiwnąć palcem w tej sprawie. Podejrzewam, że to znów buta władzy: „a niech psy szczekają a moja karawana pójdzie dalej”. A może to dyrekcji PSM PRZYMORZE było na rękę, „a co nam będą tu pod oknami smrodzili’. A nam mają? Dzisiaj się mówi, że miasto samowolnie przywłaszczyło sobie sieć dróg osiedlowych, że „leningradzkie” się nie zgodzą. A gdzie wyście panowie prezesi, członkowie rad nadzorczych i tych wybieralnych byli, kiedy trzeba było mieszkańców bronić, kiedy jeszcze „leningradzkich” nie było? A poza tym im stanie się mniejsza krzywda niż ta którą nam od tylu lat wyrządzacie. Tego pozornie nie widać, ale ludzie od tylu lat się podtruwają i głuchną, a ile paliwa poszło w powietrze przez głupotę upartych urzędasów. A w ogóle o czym tu dyskutować to musiałby być wyjątkowy debyl, żeby nie zrozumiał, że ten układ trzeba zmienić i to jak najszybciej.
Ja spółdzielczości będę dalej bronił, ( patrz moje blogy), ale co do prezesów. to muszę się zastanowić. A uważajcie panowie, bo na wasze ciepłe posadki dybie każda nowa „opcja”. Poszatkują wam spółdzielnię na setki „wspólnot” i znajdą miejsce na tysiące (w skali kraju) zarządców (oczywiście swoich) i armię urzędników wmawiając ludziom, że tak jest lepiej. W tej polityce niema żadnej logiki, ale z politykami tak już zawsze było, nie liczą się środki i straty ważny jest cel. A celem jest likwidacja tych „komuszych” spółdzielni. A te „przedwojenne” przy okazji też zmiotą.
Gdańsk, w maju 2008 z poważaniem:
Roman Grabowski