sobota, 18 grudnia 2010

Panowie nie przeciągajcie struny.....bo dopiero teraz robicie się coraz bardziej nie wiarogodni. Ale kto zna prawdę?
„Jam jest prawdą...”, ale tak może powiedzieć tylko sam Bóg.
Pan dr (jakich nauk? jeśli wolno zapytać) Tadeusz Trąbski (ANGORA – Nr 50) uważa, że nieomylnie znalazł winnego, skoro zginął prezydent z PiS-u to oskarżać należy PO. No niby logiczne, przecież PiS na swego prezydenta nie robił by zamachu.
Pan Macierewicz w telewizji TRWAM (17. 12.2010) oskarża już imiennie premiera Tuska, który zna rzekomu tajemnicę tych tragicznych chwil mglistego poranka na lotnisku Siewierny, 10 kwietnia 2010 roku, ale je utajnił i nie chce się z nimi z nikim podzielić.
I ta trwająca już siódmi miesiąc dyskusja nad przyczyną, czy przyczynami, katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. polskiego samolotu „rządowego” TU-154 M., przybiera coraz bardziej kuriozalne i karykaturalne formy. Początkowo było to zrozumiałe i wiarogodne, że wszyscy, w tym szoku wielkiej tragedii i bólu, skakaliśmy sobie do gardła z pytaniem : „kto zawinił?”. Być może ,że w tym pierwszym odruchu, dla złagodzenia bólu, niemocy i frustracji, celowym było dopuszczania najróżniejszych teorii w tym spisków międzypartyjnych , międzypaństwowych a nawet teorii spiskowych historii.
Kiedy jednak dzisiaj czytam o tych sporach, a nawet pomiędzy ministrem Jerzym Millerem a Edmundem Klichem, kto zawinił, to zaczyna mnie mdlić. Przecież ci panowie lepiej od nas wiedza, że wypadki lotnicze były są i będą, oraz że międzynarodowe reguły i gremia są od tego aby badać przyczyny wypadków i wypracowywać wytyczne jak im zapobiegać. Przestańmy więc szukać dziury w całym dla uspokojenia własnych sumień jak i sumienia całego narodu a przede wszystkim ukojenia bólu tych którzy w katastrofie stracili swych najbliższych. Nie doszukujmy się wśród z samych ofiar katastrofy winnych: a kto wydał złe polecenie, a kto źle odczytał dane z lotniska a kto źle wykonał manewr lądowania, oni już ponieśli karę oni już nie żyją i mogą jedynie na sadzie ostatecznym odpowiadać a naszymi dociekaniami (ich publikacją) zadajemy tylko ból ich bliskim, czego zabraniają nawet przepisy międzynarodowe. Szukajmy prawdy tam gdzie możemy ją znaleźć, po to aby zrobić wszystko co jest w mocy i obowiązku państwa aby takim wypadkom zapobiegać w przyszłości.
Tak więc stawianie pytań powinno się zacząć od kancelarii prezydenta która tą wycieczkę organizowała, zamiast zapalać tam świeczki każdego dziesiątego, w delegacjach na czele z Jarosławem Kaczyńskim. . Mówmy o wycieczce ewentualnie pielgrzymce, bo nie była to żadna wizyta państwowa a prywatna wycieczka w dodatku źle zorganizowana i źle ubezpieczona. Znana jest mizeria naszego państwa i nonszalancja tych co za jakichś porządek w tym państwie mimo wszystko odpowiadają. bo skoro tyle było powodów aby tym samolotem taka wycieczka (prawie cała „wierchówka” państwa) nie leciała to dlaczego nikt nie powiedział stanowczego nie? W leciwy samolot, bo takimi w Rosji już nikt nie lata, jedynie takie biedaki jak Polska, Mongolia i jeszcze paru, w pakowano prawie setkę zacnych i nieświadomych swego losu ludzi, i lećcie niech was Bóg prowadzi. Tam ich nikt nie oczekiwał, poza telewizyjną ekipą red. Kraśki. Oczywiście propagandowo to by pięknie wyglądało , najwyższa elita kraju na czele ze swym prezydentem, leci do Rosji kiedy chce i ląduje gdzie chce. I to byłby pierwszy zestaw pytań do ludzi z otoczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego brata Jarosława.
Po drugie czy my musimy ciągle pamiętać tylko o tych co ginęli na wschodzie. Czy do Katynia musieliśmy dodać jeszcze sto ofiar? Zgoda tam ginęła elita narodu. Ale „szydło z worka” wylazło po uchwale Dumy, pan J.K. powiedział: jak nie dadzą odszkodowania to mogą sobie tym podetrzeć (nie cytuję wiernie a oddaję istotę wypowiedzi) A ci co tu ginęli to byli „Untermenschen” ? W tym samym dniu dziesiątego kwietnia 41kiedy obchodzimy Katyń, w Stutthofie rozstrzelano 67 znanych intelektualistów Gdańskich, a w pierwszych dwóch miesiącach okupacji hitlerowskiej wymordowano całą inteligencję Pomorza, w sumie 85 tyś. ludzi, samych duchownych 25 tysięcy. Tu w Gdańsku nawet nie mają porządnego pomnika. W katedrze Mariackiej mają go Sybiracy , Akowcy i inni, teraz( kontrowersyjny pod względem formy i kształtu) Ofiary Smoleńska. Może tak wysoka władza w Warszawie wreszcie dojrzy , że poza Katyniem i Oświęcimiem mamy trochę więcej miejsc kaźni i męczeństwa!
Po trzecie PO od początku sprawę Katastrofy Smoleńskiej puściło na żywioł licząc na rozsądek Narodu, a jednak nie wszyscy są rozsądni i znaleźli okazję do rozróby i WŁADZA ma problem. A reżyser Kazimierz Kutz (teraz senator) ma pewnie rację , że w PO są dupki i nieudaczniki, i pan prezes Jarosław Kaczyński na czele swych przybocznych, próbujących się załapać, wraz z armią z pod znaków ojca dyrektora, wodzi ich za nos. Bo w Polsce polityk to musi być bojownik, jak powiada pan prezes, twardziel i cham, posłuszeństwo i podporządkowanie się do granic uległości, inaczej „won”.
Ludzie nie dajcie się dalej ogłupiać, bo w końcu będzie znów: „Ein Fuhrer, ein Volk, ein Reich”!
Znajdziesz mnie również na WWW.HISTORIEIHERZJE.BLOGSPOT.COM Roman Grabowski

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

O jedną rzekę za daleko...
Po co nam to było!
W 1945 roku w Poczdamie premier Anglii Winston Cherchil nas ostrzegał, czy my Polacy w swej chęci zemsty i odwetu (a może z rozkazu Moskwy ) nie chcemy za dużo, nie przemy za bardzo na Zachód. Ten światły premier wołał wówczas: „...Polacy po co wam tyle, dostaniecie cały Śląsk, dużo węgla, nie zabierajcie Niemcom (NRD) tej resztki oni pomarzną w najbliższa zimę. Wam wystarczy granica na Nysie Kłockiej, po co wam jeszcze ta Nysa Łożyćka?” Nasi nie posłuchali, że to niby prastare ziemie piastowskie , kazali nam śpiewać: „Nie papież nam Wybrzeże dał, nie Śląsk biskupów był....” No tak patrząc to i aż po Łabę powinniśmy zakosić bo to też były ziemie pra- Słowian. No i Niemców musieliśmy dogrzewać, a Zachodni Berlin otrzymywał dostawy węgla nawet mostem powietrznym, ale straż nad Odrą i Nysą Łożycką trzymamy do dzisiaj. No ze zmiennym szczęściem. Co rusz to nas tam (i nie tylko tam) zalewa. Bo od wieku nie konserwowane urządzenia hydrograficzne coraz to się walą. Teraz pękł zbiornik retencyjny elektrowni Turów . Jutro może znów coś pęknąć. Jakie to mądre przysłowie; „trzymaj w garści tyle gołębi ile jesteś w stanie utrzymać bo stracisz wszystkie kusząc się na następnego”. I po co nam to było, nie lepiej walczyć w Warszawie o (na) krzyże. Przynajmniej świat ma z nas ubaw.
Gdańsk, 09.08.2010 Wasz stary bloger blagier Roman

poniedziałek, 12 lipca 2010

O wielkiej wodzie i Żuławach



Szanowna Redakcjo PRZEGLĄDU!
Puk puk puk ...czy wy tam nie śpicie w to upalne lato, jak PO po wielkim wysiłku powodziowo – wyborczym?
O wielkiej wodzie i Żuławach które opisałem a opublikował to miesięcznik
AURA(Nr. 7/2010), i o mizerii w inwestycjach za rządów III R.P. które mogłyby chronić kraj przed powodziami (patrz tygodnik PRZEGLĄD Nr.25/2010), jeszcze słów kilka.
Wracając jeszcze na króciutko do powodzi (teraz jest dopiero PO WODZIE – u nas mówiło się po prostu WIELKA WODA, a potem było dopiero „po wodzie”) wszyscy mamy po trosze swoją rację. Wracając do artykułów w AURZE w sprawie powodzi, to zarówno pan doc. dr inż. Edward Garścia w swym artykule i pan prof. T. Żylicz i ci od szkolenia dzieci jak mają się zachować w powodzi(szkoda, że nie dorosłych, oj przydałoby się i im!), i ekolodzy i R. Grabowski w swym wołaniu rozpaczy „tonącego w hałasie inaczej myślących”, racje mają. Ale prawda jest porażająco prosta i bulwersująco brutalna, od 20-tu lat nie zrobiono nic konkretnego by choć po części tych nieszczęść powodzi uniknąć. Bo tak zupełnie to my nigdy z tego nie wyjdziemy jak nie będziemy na co dzień nad tym sami czuwali. Ale póki co nie zrealizowaliśmy ŻADNEJ POWAŻNIEJSZEJ INWESTYCJI (patrz PRZEGLĄD Nr.25/ 2010) i tu głównie leży pies pogrzebany, dalej to samowola budowlana i brak należytej troski o to co już w zakresie zabezpieczeń posiadamy. Po prostu „furt” wypłacamy odszkodowania, jeszcze się tym chlubiąc. Jak jeden z premierów spróbował ludowi wygarnąć prawdę, to za dwa dni nie był już premierem. To jest niestety typowo katolickie, cierpieć i współczuć cierpiącym, zamiast ich od nieszczęścia uchronić. Czasami to nie jest nawet pazerność (że tańsze działki a odszkodowani i tak dadzą) , po prostu głupota i chęć imponowania w myśl zasady: „mój tatuś pobudował daczę tuż nad rzeką, a mój pobuduje jutro jeszcze bliżej”. Pan redaktor na pewno w krakowskim, czy gdziekolwiek w Polsce też to obserwuje, że większość tych pięknych will w rekreacyjnych miejscach to własność rentierów i cwaniaków z miasta .Jak podało ministerstwo rolnictwa, wielkość zalanych upraw rolnych to za ledwo 3% całości upraw w skali kraju.
Mało , że nic poza łataniem dziur, nie zrobiliśmy to nawet nie umiemy utrzymać w porządku stanu zastałego. No, jeżeli strażnik wałowy z pod Kwidzynia skarży się, że bobry wyryły mu w wałach dwadzieścia dziur, niektóre po 30 metrów długie, to za co on pieniądze bierze. Początkowo próbowano te bobry straszyć strzałami (mam na dowód nawet zdjęcie ), ale i tego zabroniono, no nie wolno zwierzątek straszyć choć by nawet ludzie ginęli. Gdzie my żyjemy, w krainie: nie rób nic, ptaszki nie pracują i też żyją? Wolne żarty. Tu nie pomogą piękne artykuły tu trzeba grzmieć i pociągać do odpowiedzialności winnych ! Przecież wszyscy nie przeniesiemy się na „zachód” bo nas zalewa, a „ostatni zgasi nad Polską światło”, jak kiedyś śpiewał pan Pietrzak. Wreszcie wzięła się za nas Bruksela, bo od dwóch lat Polska jakoś nie może nawet planu działań w tym zakresie opracować.
Ja swoje żale i lamenty wysłałem też do MSWiA. Wydaje mi się, że pan Miller to człowiek roztropny i rzeczowy. Oby i jego szybko nie zmienili zanim zdąży coś zrobić. Bo taki się u nas niedobry zwyczaj utarł, ze każdy nowy minister, zmienia zaraz prawie wszystkich urzędników, obsadzają stołki swymi kolesiami, a sprawy do załatwienia czekają od lat dwudziestu.
Z tej powodzi to ja zrobiłem już cały skoroszyt wiadomości i klaser zdjęć, Załączam kilka zdjęć. To numer dwa to mój Gniew rodzinny z zalanym podzamczem bo same miasto leży 50 metrów wyżej, tu widać tylko zarys miasta. Dalej idzie Tczew, z historycznymi mostami, spokojnie oczekujący dużej wody. No i Gdańsk zupełnie spokojne „miasto nad (a nie pod) wodą”. Miłe to dla oka widoki. Szkoda, że ich tak mało prawda?
Gdańsk, 09.07.2010 VERTE Roman Grabowski
P.s.: A teraz jeszcze słów kilka w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, bo może Pan przywrócił wreszcie rozum swemu Narodowi Polskiemu ?
Bo pytania pana Palikota uważam za zupełnie zasadne. Pierwszy takie pytania postawił pan Wałęsa, ale byłego prezydenta nikt nie śmiał tykać a teraz Palikota ciągają na szafot. Bo ta „prawa noga” Polaków ciągle źle formułuje pytania o winnych katastrofy pod Smoleńskiem. Jeżeli nawet ktoś z lecących w samolocie „kazał”, lub ktoś źle ocenił sytuację, czy wykonał źle lądowanie, to dajmy im spokój oni już ponieśli karę. Ich będzie sam Pan Bóg sądził na sądzie ostatecznym. Nie róbmy przykrości rodzinom i bliskim tych którzy w katastrofie zginęli (nie polegli jak chce pan J. Kaczyński a zginęli) roztrząsając te sprawy. Tego nawet zabraniają międzynarodowe konwencję. Do odpowiedzialności należy pociągnąć natomiast tych co tak nieudolnie tą wycieczkę zorganizowali, którzy podżegali i dalej podżegają do takich wycieczek. Osądźmy ich po to aby nigdy więcej do takiej tragedii nie doszło. Oni przyjęli typową „obronę przez atak”. Szukają winnych wszędzie tylko nie u siebie i wciągają do tego mnóstwo nie zorientowanych ludzi, nawet dzieci (Harcerzy Rzeczpospolitej). No jak można całą było upchnąć całą „wierchówkę” do jednego leciwego samolotu i niech sobie lecą, a Bóg niech ich prowadzi. Przecież to nie była oficjalnie żadna delegacja rządowa , a wycieczka, nie zaproszona, nie uzgodniona w sensie dyplomatycznym, nie oczekiwana (poza telewizyjną ekipą redaktora Kraśki), nawet nie ubezpieczona!
W tym aspekcie ostatnie obrady episkopatu Polski, to kuriozum w „dziele umywania rąk”. Abp Głódż żąda wręcz przeprosin za śmierć prezydent, kto ma przepraszać, dyplomatycznie przemilczał, ludzie pod krzyżem będą wiedzieli. No i stawiać pomniki. Nie rozsądniej poczekać póki czas nie ukoi bólu? A póki co modlić się za psalmem:
„Pan da siłę ludowi swemu
Pan pobłogosławi lud swój pokojem” (Ps 29)
Lud swą siłę już pokazał, oby mu wrócił spokój.
PO w swej euforii wyborczego zwycięstwa nie wziął pod uwagę, że trauma strony przegranej może być aż tak wielka i przechylić szalę nastrojów i teraz ma kłopot Ale stanie z rękoma w kieszeni nie rozwiąże problemu krzyża i pomników.
Jednak tak ryzykownych wycieczek w obce strony nie organizujmy już więcej.
Czyż w kraju brak nam miejsc męczeństwa i martyrologii gdzie taka żałobna wycieczka powinna się udać? Na samym Pomorzu są ich dziesiątki a ofiar dziesiątki tysięcy. W tym samym dniu co sowieckie potwory dokonywali tej zbrodni w Katyniu, to w Stutthofie ginęli patrioci Pomorscy z rąk faszystowskich potworów. W Gdańsku te niewinne pomorskie ofiary nawet porządnego pomnika dotąd nie mają, a mają go Sybiracy, Akowcy i inni. Na pomnikach widzimy tu przede wszystkim bohaterów walki, a więc obrońców Westerplatte i Poczty Polskiej. A dziesiątki tysięcy niewinnie pomordowanych tu ofiar to nie godni pomników i wycieczek?
No budujmy wreszcie „groble wedle stawu” , a nie odwrotnie, bo świat się z nas śmieje... .

poniedziałek, 31 maja 2010

poniedziałek, 24 maja 2010

piątek, 23 kwietnia 2010

Pani Naczelnik W/S Świadczeniobiorców
Maria Sztenc, w odpowiedzi na Pani pismo.
Szanowna Pani chciało by interweniować w mojej sprawie, w odpowiedzi na moje skargi (wznoszone chyba do Boga). Tu nie chodzi tylko o moją sprawę. Czasami są interwencje NFZ niezbędne i skuteczne. Kiedyś pisałem w sprawie mojej protezy zębowej, po trzy letnim czekaniu, rzekomo kolejka wydłużyła się o rok może o dwa jak mi oświadczono. Jakim cudem się wydłużyła nie potrafiono mi wyjaśnić (pewnie przez fuchy). Wasza odpowiedz była błyskawiczna, wskazano mi dziesięć punktów gdzie mogę tą usługę szybciej uzyskać i po trzech miesiącach miałem nową protezę.
Państwo dysponując społecznymi środkami finansowymi (dużymi środkami) musicie zatem rzetelnie kontrolować ich wykorzystanie. To co się dzieje to jest jeden wielki „bajzel”(nie chcę powiedzieć „przekręt).Kolejki wydłuża się sztucznie, żeby na tym zarobić. No niechże te służby choć na kilka miesięcy wezmą się do uczciwej pracy (nie mówię o wszystkich, że się nie starają, o czym pisałem w poprzedniej korespondencji). Przyjmując dziennie nie po 20 a po 50 pacjentów dziennie, jak w Niemczech (pracują pełne 8 godzin), o czym pisała prasa, i po pół roku będzie po kolejkach. Pieniędzy będzie zawsze za mało, pazerność ludzka jest nieograniczona, tak jest nie tylko u nas , ale nawet w najzasobniejszych państwach, z wyjątkiem krajów żyjących z „petrodolarów”.
Teraz jest tak, że każdy sobie rzepkę skrobie i chce uskrobać jak najwięcej, to jest ludzkie, ale przecież nie kosztem ludzi, kosztem często cierpiącego, pacjenta.
A teraz wracając do mojej sprawy, Pani prosi o wskazanie placówki, gdzie macie interweniować. Z adresu mego widać, że to może być tylko N.C. Med., od Żabianki po Chełm, szpital Zaspa i G. U. Med. : - myślę, ze naprawy wzroku (znów widzę tylko na jedno oko) dożyję, z pomocą Bożą;- staw barkowy pewnie mi zbabrali na amen, jest coraz gorzej; dwu nieudanych operacji przepukliny pachfinowej pewnie nie naprawią, bo po skierowaniu do chirurga przez urologa i potwierdzeniu przez trzech, czwarty chirurg powiedział „niet i nie budziet”, sprawa wróciła do urologa a ten się wycofał, twierdzą, że z tym można żyć ( nie dodał w tym wieku, miły co?). Nakazał nosić obcisłe majtki, noszę takie od lat i od lat mam grzybicę pachwiny. Jestem inwalidą dajcie choć papiery żebym mógł w autobusie siadać bo mi się „jajka” urywają.
Takie są realia naszej „służby zdrowia”. A perspektywy? Któż to wie, tego nie wie pewnie nawet pani minister. Teraz biedna siedzi w Moskwie i zamiast leczyć rozpoznaje zmasakrowane zwłoki, było to potrzebne? Kto za tą niepotrzebną tragedię odpowie! Przypomina się wiersz M.Konopnickiej: A gdy poszedł król na wojnę...
Gdańsk, 20. 04.2010 z poważaniem
Roman Grabowski

piątek, 16 kwietnia 2010

Ból i TRAGEDIA! Ludzka tragedia rodzin 98 synów Polski, którzy zginęli 10. 04. 2010 pod Smoleńskiem. Tragedia i żałoba narodowa bo zginął kwiat Narodu Polskiego. Żałoba za tych którzy umarli tak bezsensownie w jednym dniu, w jednej chwili. Kto ich wciągnął w tą tragedię, po co? Czy do Katynia trzeba było dodać jeszcze te ofiary? Czy warto było? Czy Naród Polski musi zawsze udowadniać, że jest „Chrystusem Narodów” ?

Zawsze Was bloger Roman

niedziela, 4 kwietnia 2010

Bronek Wildstein

Bronek Wildstein....co Ty taki agresywny? Odbiło Ci? Czy Ty aby masz Czystą kartotekę? Weź popatrz dokładnie w IPN-ie, może tam leży gruba Twoja teka dotąd nie rozpakowana, przykryta warstwą historycznego kurzu. Bo jak powiadają „najlepszą obroną jest atak”
No agresja adekwatna do nazwiska. Ale czemu się czepiasz tylko Ruskich (znów RZEPA 02.04. 20!0, akurat w same święta) o te dwadzieścia pięć tysięcy zamordowanych w Katyniu, a nie wspomnisz o osiemdziesięciu tysiącach Pomorzakach zamordowanych przez Niemców już w pierwszych trzech miesiącach II-wojny światowej?
Tym pomordowanym też się należy choćby skromne wspomnienie przy tej okazji, UNTERMENSCHEN, czy co? W Wielkanoc 1940 w Stutthofie faszyści rozstrzelali 67 wybitnych gdańskich Polaków intelektualistów. To była jedna z okazji by o tych tysiącach Pomorzan bestialsko mordowanych, mogłeś wspomnieć. A ty nic tylko Katyń i Medwiejew. Ty masz całkowity „blok pamięci”, jak ta nakręcona katarynka. Co by orkiestra nie zagrała, to Ty zawsze z „ prawej nogi”, w wojsku nie służyłeś czy co? Kto Ci taki selektywny rozum wszczepił, że wschód BEKO a zachód POKO, może to te „służby zachodnie”, a Ty o tym nawet nie wiesz.? Przykre to i pożałowania godne Panie Bronku.
Gda. w kwietniu, 2010 Wasz stary bloger blagier Roman!

sobota, 20 marca 2010