poniedziałek, 19 grudnia 2011

Czy to jest aby kryzys... ?

Czy to jest aby kryzys... ? Jakiś taki dziwny....
No, no , udali się nam ci na wierchówce UE, a nasi im wtórują, i próbują jakoś po sztubacku ratować zaistniałą sytuację, która się im wymknęła z pod kontroli, strasząc nas KRYZYSEM. Jaki to kryzys? Gdzie oni się uczyli ekonomii? Nawet prof. Balcerowicz ujął się za nami i prosi by ludzi nie straszyć kryzysem. Kryzys to jest wówczas, jeżeli chytry kapitalista naprodukował za dużo towaru a robotnikowi dał za mało zarobić, lub tenże za dużo oszczędzał miast konsumować, i towar niema zbytu. Towar zalega półki sklepów i magazynów. Produkcję trzeba wstrzymać, pracowników wyrzucić na bruk, i czekać aż ludziska wysupłają resztę grosza, często się zadłużając, i opróżnią półki. W owych sytuacjach wchodzą do akcji instytucje kredytowe. Podrzucają na rynek pieniądze i czasami udaje się sytuację uratować , znów rynek nakręcić i fabryki ruszają. Jeżeli wszystko zawodzi , ludzie wychodzą na ulice i biorą za łeb tych co próbują jeszcze coś z nich wydusić. Taką sytuację mamy dziś w Grecji, Włoszech, Hiszpanii....a niebawem może się to rozlać na całą UE. W gospodarce kapitałowej kryzysy zdarzały się nierzadko a czasami trwały kilka lat, aż znów półki się opróżniły i maszyny w fabrykach znów poszły w ruch.
Natomiast to co teraz przeżywamy to moim zdaniem nie jest typowym kryzysem a błędem w sztuce, odejściem od zasad kapitalizmu. No jeżeli chcemy mieć kapitalizm (teraz to się tak delikatnie nazywa „gospodarką rynkową”), to przestrzegajmy jego reguł. Nie koniecznie trzeba studiować te grube tomy KAPITELIZMU wg Marksa (choć przezorni Amerykanie utrzymują na uniwersytetach taki kierunek studiów), wystarczy przestrzegać choćby podstawowych, prostych zasad kapitalizmu, tzw. CREDO KAPITALIZMU wg Beniamina Fraklina. Nie sposób tu wszystkie, o jak proste i słuszne zasady wymieniać. Na obecny niby kryzys zadziałała przede wszystkim ta zasada która ostrzega przed nierozważnym rozdawaniem pieniędzy. „Nie pożyczaj nikomu pieniędzy jeżeli nie masz pewności, że oni ci je oddadzą, a na wszelki wypadek weź zastaw”. Przepraszam autora za ewentualne nie dosłowności bo czytuję z pomięci.
A co ci współcześni BANKERZY robili? A no rozdawali pieniądze na lewo i na prawo (i dalej to robią, reklamę znajdziesz nawet „na co drugim słupie”). Ach gdzież ci dawni ROTSCHILDOWIE ach gdzież. Dzisiejsze banki w Ameryce brali niby zastaw ale np. pod hipotekę domu który kredytobiorca miał dopiero wybudować i teraz stoją te domy których nikt nie chce. Tak amerykański system bankowy stał się pierwszym który padł. A już kuriozom w tej sprawie to, to, że bezczelni bankowcy z dotacji wyrównawczej od państwa ( czyli z pieniędzy podatnika, bo państwu z nieba nie spada), uczknęli dla siebie obfite premie).Pani Merkel wykrzykiwała, że ona zrobi z tymi pazernymi a nie udolnymi bankowcami porządek, ale wątpię bo „rączka rączkę myje”. A tak naprawdę nie ma takiej teorii ekonomicznej, czy takiego systemu któryby mógł zapobiec głupocie czy pazerności ludzkiej. Panie Boże dałeś ludziom rozum ale dałeś im też wolność, a oni często nie korzystają z tego zgodnie z twoją wolą.
Zaczęło się to w Ameryce, teraz gnębi to Europę gdzie ww. państwa żyli sobie na kredyt, to znaczy więcej brali niż dawali z siebie , a wszyscy mamy to teraz spłacać. A jak nasze rządy chcą to osiągnąć, żeby tyle kasy ściągnąć, i pomóc spłacić te długi? A no zwyczajnie wypróbowanym systemem „dokręcaniem śruby”. A więc nie jakimiś wymyślnymi zabiegamy, a podnoszeniem cen i podatków, zamiast je obniżać. Tak więc to nie będzie próba rozkręcenia gospodarki przez ożywienie rynku. Pewnie im się wydaje, że na rynku jest za dużo pieniądza i trzeba go ściągnąć z powrotem do banków. To byłby dowód, że nie chodzi o rozkręcanie gospodarki bo wpadła w kryzys, a zwyczajne zaciskanie pasa, „bośma się rozpasali”. Z tego może się dopiero kryzys narodzić. Spadnie zbyt, półki się zapełnią, fabryki stop, ludzie na bruk
Ten „dzisiejszy kryzys” się niestety ciągle dalej rozszerza, mówi się o Portugalii i innych krajach, a mówi się też , że może to nawet Chiny dotknąć. Wątpię, żeby ten pracowity naród, też dał się w to wciągnąć.
Jak byśmy jednak TO co nas tym razem dotknęło chcieli nazwać to nie jest to kryzys z naukowo punktu widzenia. To jest nieudolność i pazerność przy braku systemów zabezpieczających świat finansów. Ale czy w ogóle istnieją takie systemy, które kombinatorom i nieudacznikom pozamykają wszystkie furtki, bardzo wątpię. A chcielibyśmy coś takiego usłyszeć, żebyśmy mogli spokojnie spędzić Święta Bożego Narodzenia i ze spokojem wejść w nowy rok, jak i wszystkie dalsze lata.
WIĘC SZUKAJMY, MOŻE ZNAJDZIEMY TAKI RAJ,WOLNY OD KRYZYSOWYCH WSTRZĄSÓW I TROSK O DZIEŃ DZIESZY I O JUTRO!
Gdańsk, w grudniu 2011roku czego Wam życzy Wasz
Blogier Blagier R.G.