sobota, 18 lutego 2017

Takie nazwy ulic jak „Dąbrowszczaków” itp., mają zniknąć z przestrzeni publicznej.




      Wczoraj późnym wieczorem wróciłem, zniesmaczony i wręcz przerażony ludzkimi zachowaniami ,z zebrania mieszkańców Przymorza (ja jestem z Przymorza Małego, ale zebranie było również dla Przymorza Dużego, czyli połączone). Na zebranie to, bardziej może na spotkanie, bo zebranie to w/g ogólnej nomenklatury, coś trochę bardziej zorganizowanego, przybyło tyle ludzi, mimo fatalnej lutowej pogody, że się w sali naszego Piastusia nie mieścili i stali aż do klatki schodowej. Ale chyba nie tylko to było powodem napięcia i chaotycznej dyskusji, a właściwie wściekłych ataków,   jednych na drugich, że ci młodzi ludzie którzy przygotowali krótki wstęp (przypuszczam , że oni byli z NOWEJ, przynajmniej jeden z nich miał znaczek tej partii) co chcieli wysłuchać co żebraniu o tym myślą ( patrz tytuł),nie byli wstanie nad chaosem zapanować A dobrze byli przygotowani, cytowali różne narody i nazwiska tych co walczyli w Hiszpanii po stronie republikanów, tak jak nasi Dąbrowszczacy. O Erneście  Heminhwayu i jego „Komu bije dzwon”, co prawda zapomnieli ,a  może tego już ich w szkole nie uczyli. , bo to już literatura A tyle co się orientuję, to dla polityków najodpowiedniejsze to studia politologiczne ,. Choć wielu robi karierę w polityce, beż żadnego przygotowania, załapali się z pomocą kolesiów, a w PiS z pomocą błogosławieństwa i namaszczenia „Pana Prezesa”. Jeżeli tylko kandydat do koryta znajdzie dla siebie zadanie w postacie „dobrej zmiany” którą dopiecze konkurencji, to w PiS ma „koryto” zapewnione. Polacy to za późno dostrzegli co ich czeka za ich wyborcze lenistwo (nigdzie na świecie tego nie ma żeby ponad  połowa uprawnionych zrobiła sobie wakacje wyborcze)  i teraz, jeszcze trochę a zaczną się nawzajem „żreć”. Bo z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia wszak cała władza leży w jednym ręku i ona co zechce to zrobi. To już się zaczynają  i tam na „Nowogrodzkiej” teras też dostrzegać i czasami się wahają, czy nie należało by „odpuścić” czyli dać po „hamulcach” i konstruktywną opozycję dopuścić do głosu Ale czy to nie jest przypadkiem jak u „komunistów” z tą „bryłą świata” ,co to raz uruchomiona miała się toczyć i wszystko  po drodze miażdżyć . A o mały włos tak by się stało, a ile krwi już się rozlało.
   Dla mnie to czysty „komunizm” to taka sama teoria jak czysty „kapitalizm” ,na wielu uczelniach amerykańskich  jeszcze dziś jest wykładana, zawsze była to  „abra kadabra” i w czystej postaci nie użyteczna. Ale jako inżynier, „Marksim-Leninizm”  musiałem na politechnice w owych czasach zaliczyć. A już starożytni mawiali „non herkules kontra plures”. Marks i Engels znali tylko czystą teorię a Lenin musiał już wprowadzać poprawki .  Stalina i Hitlera oraz jego satelitów Musoliniego i  Franco, nie wspominajmy bo to byli zbrodniarze chorzy na władzę za wszelką ceną. Taka władza utrzyma się tylko kosztem olbrzymich zbrodni  na własnych i podbijanych narodach. Zawsze unikałem polityki i polityków, bo to nigdy nie wiadomo dokąd cię próbują zaprowadzić. .Jeszcze tylko raz dałem się nabrać koledze który mnie prosił żebym go zastąpił w komitecie zakładowym , bo on „idzie w dyrektory”. Dwa miesiące nie wychodziłem z komitetu wojewódzkiego aż mnie wreszcie zdjęli, a po tym rzuciłem legitymacją partyjną , zanim Lechu  zdążył „przeskoczyć płot”.
   Siedem lat na wygnaniu przepracowałem w prywatnym warsztacie pana Huleckiego na Oruni , za solidarność ze SOLIDARNOŚCIĄ Po tym przyjechali po mnie z zakładu macierzystego i powiedzieli: :Roman możesz wracać. Ja powiedziałem ja was nie potrzebuję, chyba że wy mnie potrzebujecie. Zawsze unikałem polityki i polityków , co niewątpliwie mogą poświadczyć czytelnicy moich blogów „historie i herezje”, ( jest również ich wydanie książkowe) .Raz jeden może, red.Wildsteinowi przyganiałem: że, on jest taki prawicowy, że nawet na komendę Antoniego Macierewicza : „lewą, naprzód marsz”, (typowa komenda wojskowa-przepraszam jestem bądź co bądź St, Kapralem-nie mogłem być oficerem rezerwy jak inni z maturą., ba miałem rodzinę za granicą) nie będzie wiedział co zrobić bo on ma wszystko tylko prawe, nawet nogi ma tylko dwie prawe?.
   Przedtem oczywiście przyszedł PRZEŁOM. Balcerowicz że swoją (czy amerykańską? ) teorią  błyskawicznej zmiany frontu i prywatyzacji, sprzedał Polskę za „psi grosz” . Często nawet zakłady zbudowane nie dawno za dolary których odmawiano nam z eksportu żywności ( np. za słynne KRAKUSY ,a myśmy głodowali.) Tak np. obecny Paper International w Kwidzynie, cale wyposażenie z importu (głównie amerykańskie i kanadyjskie) ledwo zdążyliśmy uruchomić i już papiernia poszła za  poniżej ceny zakupu.
Dewaluacja szalała. Złotego drukowano w nominałach powyżej 100zł, uszanowali górnika, Waryńskiego olali. Ja jako dyrektor techniczny w małym prywatnym przedsiębiorstwie zarabiałem wówczas dwadzieścia milionów złotych (ówczesnych) miesięcznie.
   Do UNII DEMOKRATYCZNEJ wstąpiłem w 1988 roku. To towarzystwo wydawało mi się najbardziej wiarogodne. Same tuzy przełomu Mazowiecki, Olga Krzyżanowska-córka słynnego „wileńskigo wilka”, Kuroń, Hall, Frasymiuk, Geremek itd. Przewodniczącym UD w Gdańsku był wówczas młody adwokat Posadzki,  on to pomógł nam z rejestracją w sądzie: Tow.Polsko-Niemieckiego  w Gdańsku. Bo nas Gdańszczan ciągle podejrzewano o jakieś próby tworzenia „ piątej kolumny”, pomimo, że Gdańsk miał pierwszą w Polsce umowę o współpracy ( z 1976 roku ) z Bremą, Dzięki temu otrzymywaliśmy dużą pomoc dla Gdańska, organizowaną przez pana Koschnika, burmistrza miasta i prezydenta Landu Bremy. Również po tragicznym pożarze hali w stoczni Gdańskiej, w którym zginęło dużo młodzieży a wielu wymagało długiego leczenia.
Ale i tu (w UD)  przekonałem się, że w polityce nie wystarczy być przyzwoitym i kilku przyzwoitych  (patrz wyżej), zostanie szybko złamanych. Unią Demokratyczną. szybko zawładnął Tuskowy KRLD, który nawet nie dostał się w wyborach do sejmu, i zrobił z UD  Unię Wolności, a ciut później PO, a prężną młodzieżówkę o tak chwytliwej nazwie Młodzi Demokraci, Nowak  (tak ten od zegarków, obecny budowniczy autostrad na Ukrainie) wyprowadził nie zmieniając nawet nazwy. Ja dalej głosuję na Jurka Borowczaka,, on jeden z nie licznych trwa i poglądów nie zmienia. A najbardziej mnie się podobał kiedy premierowi Bieleckiemu odważył się publicznie wygarnąć: Krysiu ty lepiej wróć do lasu drewno wozić. Później to demokratów potrzebowali już tylko do takich akcji jak np. do osłony osoby pisarza Huelego w trakcie procesu z ks.Jankowskim. Właściwie nie w trakcie procesu bo na sali sądowej porządku pilnuje sąd, ile dojścia do sali sądu. Bo tłum tych  kościelnych ze swoimi świętymi obrazkami i krzyżykami i szturchańcami ,okrzykami i pluciem nie pozwalali mu w ogóle wejść na salę rozpraw, więc demokraci tworzyli szpaler żeby mu umożliwić dotarcie do sądu, tak wówczas było. A co dzisiaj te IPN-owskie literaty wyprawiają, kompromitując nie Wałęsę a całą Polskę , Wałęsie sławy nie zabiorą a nas kompromitują, jeszcze na tym zarabiają i doktoraty dostają. To jest dopiero skandal, a nie to, że Wałęsą się pewnie nieraz załamywał, bo był sam wobec potężnego aparatu władzy. I nie było komu szpaleru osłony zrobić, bo UD jeszcze a potem już nie było. A wielu tych dzisiejszych krzykaczy i bonzów siedziało jak strusie z głowami w piasku. Skandal! Przepraszam mnie ponosi ale nie dziwmy się że ludzie coraz bardziej skaczą sobie do gardła. Ten skandal który IPN tworzy wokół Wałęsy spokojnie i rzeczowo opisał niedawno w Dz. Bałtyckim. adwokat Jacek Taylor, słynny obrońca prześladowanych w tamtych trudnych czasach, polecam
   Przepraszam za moje uniesienia,  już wracam do rzeczy, czyli ad rem. Więc w ramach  „dobrych zmian” senat wymyślił sobie, a jakże nie może być gorszy, takie zadanie stosunkowo łatwe do wykonania, dla nich, bo cudzymi rękoma i na cudzy koszt, chcą to zrobić. A mianowicie w ramach tzw . „ustawy dekomunizacyjnej”, należy zlikwidować wszystko co przypomina minioną tyranię. Zebrani pytali jaka teraz obowiązuje definicja tyranii. Odpowiedz brzmiała nie martwcie się o to. Część roboty wykonał za was już IPN i na Przymorzu wyznaczył do likwidacji dwie nazwy ulic: Zubrzyckiego i Dąbrowszczaków. Kto to ma zrobić? Administracja budynku czyli my mieszkańcy, zawsze płaci ten ostatni, czyli stojący przy kasie i nikt mu nie dołoży. A dopilnuje tego wojewoda. Sprytne to bo ongi nadawanie nazw ulic i ich zmiana należała  kiedyś do samorządów. Ponieważ „Pan Prezes” miarkuje, że w samorządach jego stowarzyszenie ma mały  wpływ,  wcisnął to wojewodom, ale o pieniążkach ani słowa. A to jest kilka ścian szczytowych do przemalowania i nowego oznakowania. Dokumenty możecie wymienić później, a pieczątki firmowe wymienią ich właściciele. Na zebraniu coraz bardziej wrzało. Ja myślę, że te koszty były tu mniej ważne, ale była okazja,, że tej „frechownej” władzy wreszcie można było  dołożyć. No bo niby gdzie ludzie mają się rozładować. W kościele nie wypada pyskować na władzę., tym bardziej że ta obecna tak trochę daje do zrozumienia, że jest z nadania i namaszczenia bożego. Zebranie się wyszumiało( przez 2,5 godziny). Ale Kochani jakie jest Wasze zdanie, jakie mamy od was poparcie? Jeszcze takie różne osoby i instytucje próbują swoje sprawy załatwić. Przedstawiciele Rady Dzielnicowej Przymorza Małego deklaruje,  że oni są przeciwni zmianom, a jeżeli już , żeby były te nowe nazwy taki które zaproponowała rada wielkiego Przymorza. Rada Przymorza dużego czyli Wielkiego podaje do wiadomości, że oni zgodzą się tylko na PRZYMORSKĄ, pewnie ktoś z nich był na Krymie gdzie jest taki bulwar PRYMORSKOJE . No a jak zebrani akceptują to. ?  Zdania są podzielone. Zróbcie dwie listy za i przeciw. Ale jakiś nagłówek uzasadniający trzeba dorobić. tak na kolanie nie zdążymy. No dobrze to pod pisujcie się jak leci , podając swój adresy my przejdziemy po domach z dwiema różnymi listami. Ja obawiam się, że to jest nie do zrealizowania.
     Z tą ulicą Dąbrowszczaków, ulicą nie  nazwą ,  były od początku dziwne problemy. Ta ulica powstawała kiedy już prawie całe osiedle było zbudowane. Raz ona biegła to się gubiła to znów się zjawiała.  Ona powstawała w drugiej albo nawet trzeciej fazie budowy osiedla, kiedy już część osiedla była zamieszkana i trudno było ją włączyć do całego układu i systemu dzielnicy. Kto tu mieszka od dawna to wie o co chodzi. A ludzka samowola skomplikowała ten układ jeszcze bardziej.  Aby np. z Gdańska, ul. Hallera dojechać do Jelitkowa i dalej do Sopotu (kiedyś dodatkowo nie było połączenia ul. Gospody do ul. Łokietka, a dopiero po wybudowaniu hali sportowej na granicy miast Gdańsk/Sopot) , dojeżdżaliśmy wówczas do skrzyżowania z ul. Jagelońską i prawo skręt aż do następnego skrzyżowania z ul. Piastowską, ale ominęliśmy znak  zakazu prawoskrętu. Należało .jechać dalej prosto ul. Jagielońską aż do Cłopskiej, przy Piastowskiej, znów skręt w prawo i prosto do Jelitkowa a mieszkańcy ulicy Dąbrowszczaków skręcali w prawo na swoje osiedle. . Dla „sprytnych” „może się uda ominąć mandat”, bo zakaz dotyczył nie więcej jak 10 metrów, małe ryzyko.. Zaraz za tym była brama parkingu i już kandydat na mandat był bezpieczny, i to wprowadzało dopiero duże zagrożenie. Tu właśnie zaczyna działać rozpasana zarozumiałość mieszkańców Przymorza którzy załatwiają sobie znak zakazu prawoskrętu co powoduje jeszcze wzrost niebezpieczeństwa. W myśl zasady KADUKA, obcy na naszym osiedlu  nie będzie jeździł, tak się wydawało ówczesnej przewodniczącej rady przy AO-2, pani mgr Ptach. A bo dzieci nasze idą tam do szkoły, a mieszkańcy po zakupy przebiegają jezdnię. Pani ta nie brała pod uwagę faktu., że Polak nie głupi i będzie kombinował.. i stworzyła jeszcze większe zagrożenie . Również zresztą i tym, że tym wyżej opisanym objazdem, wzdłuż dwóch długich „falowców”, dwóch szkół,. kościoła, i przychodni lekarskiej , zwiększyła zagrożenie wypadkowe, zatrucie dzielnicy i zużycie paliwa ,.Kiedy ówczesne Koło UD na Przymorzu, podjęło taką myśl, że może uda się jakoś przyjść z pomocą mieszkańcom i powołało  pięć takich zespołów  tematycznych jak :  szkolnictwo, służba zdrowi itd. , mnie przypadł temat : drogi i komunikacja. Kiedy się rozeznałem w temacie byłem porażony jak ja mogłem pewnych nonsensów nie zauważyć jeżdżąc tyle lat po Przymorzu. Skontastowałem , że normą jest, że większość kierowców przestrzega przepisów i znaków drogowych nie dyskutując z tym co je ustanowił i postawił. Napisałem w tej sprawie do Gazety Morskiej czyli od działu Gazety Wyborczej , bo kierownik AO-2 nie chciał zemną w ogóle dyskutować, od tego jest pani mgr Ptach. Z Gazety przysłali wówczas jeszcze młodego ale energicznego dziennikarza, pana M. Chrzana. .. Przyjechał swoim autem, nie co starawym ale na chodzie, ja wówczas ze względu na chorobę wzroku musiałem z auta zrezygnować. Poobserwowaliśmy, tu ruch samochodów przy ówczesnym oznakowaniu, i rozpoczęliśmy rozmowy z panią przewodniczącą, mgr Ptach. .. Początkowo była bardzo drażliwa i groziła nawet, że ona kupi kolczatkę a nikogo tu nie wpuści. ale kiedy pan redaktor wspomniał, że będzie musiał o tym napisać gdzie trzeba, już nie musieliśmy z ta panią więcej dyskutować. Wydział komunikacji ustawił prawidłowe znaki i tak jest do dzisiaj. Co prawda przywrócono tam ruch dwustronny ale tylko dla aut osobowych i dostawczych. Ten odcinek tej ulicy nie pozwala na więcej. Ale najgorsze zażegnaliśmy i Bogu  dzięki , że w minionym czasie nie doszło tu do jakiegoś poważnego wypadku.
   Jeszcze tylko parę słów a pro po, czy siły po stronie republikańskiej w Hiszpanii mordowali kler i mnichów. Generalnie   nie. W zasadzie karali tylko za konkretne przewinienia : udział w walkach z bronią w ręku, szpiegostwo i przestępstwa kryminalne, ale indywidualne przypadki mogły się zdarzyć. Ja tam nie  byłem w czasie walk, dopiero   40 lat później, oraz to co usłyszałem od człowieka, który z więźniami Franco się spotykał w czasie II Wojny Światowej to opowiem.
A więc jeńców   wojny Hiszpańskiej, Franco wykorzystywał do najcięższych prac, Oni wykuli mu w skale potężne mauzoleom. Jak będziecie na wycieczce w Hiszpanii poproście o możliwość zwiedzenia, On ich tam wykańczał, mściwy watażka, .Ginęli głownie od pylicy( od kucia ścian, w skale.) Krzyż nad mauzoleum ma 30 metrową poprzeczkę na której mieszczą się dwa osobowe auta.

Sprawa druga. W czasie II wojny z okolic Kościerzyny wywieziono cztery wagony (400-tu) chłopów do budowy umocnień na wyspie Gersy na  Kanale La Manch. Tam odżywianie było tak marne, a więzieni byli wykorzystywani do najcięższych prac i byli tak wycieńczeni ,że  po kolei się wykańczali. Ale im wachmani Niemcy pozwalali choć na zbiórki resztek na śmietnikach miejscowej  ,  angielskiej ludności   Ale Franco wypożyczył przyjaciołom Niemcom. swoich jeńców z czasów walk ( 1936-39) i jak Władek  Kaszuba mówił tym to ich (hiszpańscy) wachmani na to nie pozwalali, mówili im szybciej się wykończą tym szybciej wrócimy do domów..
A teraz jeszcze bardzo króciutko , tak jak tylko się da, wrócę do nadawania i zmian nazw ulic, placów i ect. i  proceder  z tym związanych. To jest bardzo polityczna sprawa i towarzyszą temu ciągłe przepychanki między radnymi, bo brak wyrażnych przepisów. Każdy ma prawo lubić kogo chce, jeden lubi babcię drugi wnuczkę a trzeci cukierki Wedla. Z dekomunizacją Dąbrowszczaków najszybciej uporało się nasze MPK (pewnie mają tam wiernych PiS-owców). Nazwę przystanku zmienili na „Park Regana”. Jak tylko głośnik w autobusie to obwieszcza, to ja krzyczę „ludzie  Regan kupił sobie park” No dobrze, że pasażer wie gdzie ma wysiąść do onego Parku. Czas najwyższy żebyśmy zmienili nazwę tego parku. Co za oszołomy albo nieuki nadali tą nazwę. Przecież to był najgorszy z najgorszych prezydentów USA. A dla Polski nie było gorszego (patrzcie już 55 prezydent i żaden i nie przywrócił nam prawa do wizy amerykańskiej.), przecież on Polskę obłożył takimi restrykcjami, że jeszcze trochę a byśmy boso chodzili i trawę jedli. Nasze statki nie miały prawa wej ścia do amerykańskich portów,  MS Batory również , a samoloty Lotu latały tylko do Kanady. Na przewrót w Polsce CIA dostało tylko3,5 mld dolarów , nawet ks. Jankowski im to wypomiał. Gdyby papież Jan Paweł II nie pożyczył w Banko Abrozjana dalszych 2,5 byśmy padli. Zapytacie skąd zatem ten  pomnik Regana z JPII? Zdjęcie na podstawie którego wykonano pomnik, nie jest podróbką. Do takiego spotkania doszło. Kiedy papież odwiedzał USA. Przy takich okazjach zawsze i głowy państw się spotykają. Regan nie był katolikiem. I legenda wokół intencji tego spotkania jest zgoła fałszywa. Regan nie posłuchał prośby Papieża aby pomóc Polsce, a przynajmniej zdjąć sankcje. Przedtem prosił go o to prymas Polski Józef Glemp, też nie posłuchał. On pewnie uważał, że jak Polacy się dobrze wkurzą, to znów znajdą jakiegoś Kościuszkę, postawią kosy na sztorc i ruszą na Moskali jak ongi bywało.  W filmie (niedawno leciały dwa odcinki pt.  „Zamachy na Regana”  na Planete + ) powiedział on to tak : póki  Solidarność wiąże Sowietów nam w Ameryce nic nie groźi.  KTO WIĘC NADAŁ TEMU PIĘKNEMU Nadmorskiemu Parkowy to obrzydliwe imię ? ( Sopot tak ład ponazywał swoje parki , place i ronda,  nazwiskami tych co zginęli pod Smoleńskiem : Kaczyńskich ,  Płażińskiego itp. A Regana uczcili pewnie jakieś oszołomi co mało do szkoły chodzili i myśleli, że go kupią, a to twardziel. Natomiast pomnik wybudował dużo później Sopocki SKOK ( nie używajcie przy tym zacnych nazwisk porządnych ludzi ) . Tyle zarobił na tych biednych  ciułaczach i pożyczko biorcach,  że pomniki budował, domy kupował i jeszcze50 mln odprowadził na prywatne konto . Czy sprawę już zasypanopiaskiem , czy pan Jarek każe do niej wrócić. ?
Gda/Sop        w lutym,2017                        zawsze Wasz blogier –blager Roman