czwartek, 3 marca 2016

Wybaczcie ...



Wybaczcie, ale chyba nie wydolę.
   Od lat próbuję Panów z redakcji HISTORIA DO RZECZY ( ostatnio po aferze z Bolkiem mieliśmy okazję poznać Panów  w okienku telewizyjnym) choć trochę prostować do pionu. Choć trochę, bo tak na zupełnie to pewnie ten co trzyma kasę ( teraz mówią kasiorę) musi pilnować by pismo nie poszło w „ w lewy dryw” , bo nad nim są jeszcze ważniejsi, bo mają jeszcze większą kasę, alby żeby pismo nie padło. To ja rozumie, kasa musi być, jak nie z nakładu pisma to od fundatora,  ale nie popełniajcie takich błędów, czy  przekręcania faktów,  które są powszechnie znane, jak to  było w artykule o  Pinoszecie czy Reganie (o uprzednio oprotestowałem) , bo stajecie się nie wiarogodni.
   No dobrze dość tych połajanek, „ nie ucz księdza pacierza”. Ja Was bardzo lubię czytać, bo   piszecie ciekawie i często o mało znanych historyjkach., ale nie znoszę naciągania faktów , (nawet przez ich przemilczanie), do Waszych poglądów., a może bardziej do „ linii programowej redakcji”. A tu znów, zgodnie  „z modą i linią” , obszerny artykuł Piotra Zychowicza o zbrodniach Sowietów : p.t.„Ani kroku w tył”.  Jest to bardzo wyczerpujący artykuł o sowieckich frontowych oddziałach zaporowych w postaci NKWD i Smerszy.. My starzy to znamy z autopcji, ale młodzieży trzeba to pokazywać. W mojej mieścinie wykonali oni wyrok, pewnie na dezerterze, ale zawiesili mu tablicę : „ za kradzieże i gwałty na ludności”. Odziały te były bezwzględne i rozstrzelania  wykonywali bez śledztwa i wyroku. (patrz rozstrzelania w lazarecie polowym na Politechnice Gdańskiej-  M. Żakiewicz „GDAŃSK 1945”-na żołnierzach Własowa i Waffen SS.  Od zachodnich aliantów Sowieci zażądali wydania żołnierzy rosyjskich którzy trafili do niewoli niemieckiej, po to by ich w obozach wymordować. To była ohydna zemsta Stalin i zwykła zbrodnia nie mająca nic wspólnego z oddziałami zaporowymi. 
 Szkoda wielka, że przy tak dużym artykule nie znalazło się choć parę linijek nato by wspomnieć, że wszystkie armie podobne oddziały, zostańmy przy tej nazwie zaporowe, posiadały. Już Fryderyk Wielki zwany królem żołnierzy jak prowadził swoje wojsko przez las to otaczał je kawalerią, żeby mu się nie rozbiegły. W zachodnich armiach nazywało się to MP.  Niemieckie wojsko miało swoją policję wojskową, zwanych powszechnie blacharzami, od blach noszonych na piersiach. A jak było tego mało, to wchodziły do akcji oddziały SS. Najlepiej sprawdzały się oddziały z ochotników obcokrajowców. Pewien młody Kaszuba zaciągnięty do kopania rowów, a  następnie do Volkssturmu znalazł się w środku zaciętej bitwy   broniącej  Sowietom dostępu  do Lasów Oliwskich , od Owczarni po Sopot. Widząc, że to nie przelewki chciał się ulotnić lasami które znał jak własną kieszeń. Kiedy już był na skraju lasu zatrzymała go seria z karabiny maszynowego. Krzyczy „nie strzelać idę do lasu się załatwić, a wy kto?”. „A my dywizja Waffen SS Finland, choć tu do nas my siedzimy w kupie gnoju (dosłownie tak się okopali bo ziemia była zmarznięta), to się załatwisz, do lasu nikogo  (również Niemców) nie wpuszczamy”. A wracając do zbrodni Niemców na Niemcach co mieli dość wojny, to drzewa od Wrzeszcza do Gdańska były podobno obwieszone „zdrajcami”.
   Tak więc piszcie prawdę, ale tylko prawdę i całą prawdę, nie ukrywając nawet niewygodnej prawdy. Ks. prof. Tiszner to tak to ujął, dzieląc rodzaje prawdy  na: pełną prawdę, pół prawdę i gówno prawdę.
Obchodziliśmy dzień pamięci żołnierzy wyklętych. Mam ochotę coś od siebie na ten temat napisać, ale chyba jak mnie czymś wkurzycie,. Bo tak generalnie to dyskusję z redakcją HISTORII DO RZECZY uważam za zamkniętą , jesteście Panowie nie naprawialni. Natomiast co do tego czy oni byli wyklęci to mam oddzielne zdanie. Oni byli raczej niedoceniani , zepchnięci na margines, bez szans i perspektyw, za swoje dokonania  nie zasłużyli na taki los.
Gd?Sop wmarcu 2016   Wasz stary bloger  blagier Roman

Brak komentarzy: