czwartek, 3 grudnia 2009

Afgan

...i znów zdania są podzielone...
Jadąc z Przymorza do Sopotu przez godzinę (sic odległość 3 km!) po uprzednim półtora godzinnym wyczekiwaniu w deszczu na przestanku (trzy kolejne kursy wypadły z rozkładu i nikt nawet nie przeprosił i zero informacji- czy to się kiedyś zmieni), słuchałem radiowej dyskusji czy i ewentualnie ilu naszych wojaków wysłać do Afganistanu. Nie potrzebne, panowie, to wasze wymądrzanie jak ma być w Afganistanie. Zróbmy najpierw porządek u siebie w kraju, choćby z tymi korkami na drogach, a potem w Afganistanie. Do zakorkowanych dróg wrócę ongiś jeszcze, bo dziś myśli się tylko o dojazdach do stadionów EURO 2012
Sprawę wojny w Afganistanie to ja widzę tak:
Po pierwsze wszystkich dyskutantów, z Amerykanami włącznie ,nie wyłączając Prezydenta Obamy, (od razu po jego wyborze, byłem pełen obaw, że te stare wygi z lobby wojskowo-przemysłowego będą próbowali go „wpuszczać w maliny”), wysłać na rosyjski film Bondarczuka (tego młodszego) „9-ta kompania”, a czemu go tak szybko zdjęto z ekranów?. Tam (na filmie) jest taka scena jak ten politruk kończy szkolenie znamiennymi słowami: „...tu wam przekazano wszystko co wam się może przydać w walce, ale muszę wam powiedzieć, że z Afganami jeszcze nikt wojny nie wygrał...” Tych dzielnych chłopców wycięto w pień, jak wielu innych, i Związek Radziecki wycofał się z walki o tą BAZĘ. Przecież te podchody tych dwóch mocarstw (USA- Rosja, inni to małe pieski co ostro szczekają ale mało na razie znaczą w tej grze), to nie jest nic innego jak walka o bazy surowców, zbytu i bazy wojskowe. Rosja się wycofała z wielu „frontów walki”, ale teraz może USA mieć kłopoty, po ich przejęciu, nie tylko w Afganistanie. Ameryka Południowa zaczyna się burzyć nie na żarty, a Rosjanie uczestniczą , tak sobie, we wspólnych ćwiczeniach wojskowych , to tu, to tam (Kuba, Wenezuela). I nie pomagają miliardy dolarów, ta „rewolucja” rozlewa się coraz bardziej. A szkoda bo zawsze lepiej mieć dwóch silnych policjantów świata niż kilka kąsających „burków”.
Po drugie jeżeli nasz udział w tej wojnie z Afganami wynika z naszych zobowiązań jako sojusznika i członka NATO to niema co dyskutować tylko z tych zobowiązań należy się wywiązywać, lub w ciemnym lesie powiesić się na własnym pasku . Choć inni nasi sojusznicy nie byli tacy honorowi jak wiemy z historii, kiedy myśmy obrywali cięgi, samotnie stając przeciw tyranowi, oni przyglądali się (prawie) biernie.
Po trzecie Prezydent Obama ma rację, że sprawa terroryzmu to zagrożenie międzynarodowe, ale nie tylko ten afgański terroryzm jest groźny, gdzie Amerykanie się ciągle doszukują baz Al. Kaidy, a wiadomo że „11wrzesień 2001” został nie tam a właśnie w USA przygotowany. Poza tym nie od dziś wojujący Islam rozlewa się po świecie, to się zaczęło w wieku VII a skończyło, na jakiś czas, w wieku XVI/XVII, kiedy dzielny Karol przepędził ich z pod Pirynejów a nasz Jan III Sobieski zadał im ostateczny cios pod Wiedniem, na chwałę za to postawiono mu pomnik aż w dalekim Dubrowniku.
A Islam był tak zwycięski bo kościół katolicki, wówczas był słaby i zajęty sobą , przespał sprawę i dopiero wojnami krzyżowymi próbował bezskutecznie odbić utracone pozycje. Po II-Wojnie Świtowej wyniszczone wojną kraje Europy chciały sobie podgonić gospodarkę tanią siła roboczą i to spowodowało że Islam znów zalał Europę i dziś mamy EURABIĘ i EURAZJĘ. Najgorzej że te kraje które ten wtórny zalew Islamu wywołały słabo angażują się w walkę o przywrócenie normalności. Jedynie Anglia, a Niemcy w Afganistanie „stoją z bronią u nogi”, Francja w ogóle odpuściła sobie itd.
A Amerykanie to sami sobie „żmiję na własnej piersi wyhodowali” szkoląc i uzbrajając przeciw ZSSR mudżahedynów, którzy łatwo się przekształcili na talibów. A po co to tak nie stabilnym krajom jak Indie i Pakistan dano broń atomową? Z Afganistanem USA ma jeszcze jeden problem, jest to kraj żyjący z produkcji narkotyków zalewających Amerykę. Ale pomyślcie najprzód z czego jeszcze tam da się tak łatwo żyć jak z uprawy maku. Z samej demokracji którą im tak tam wciskamy , Afgan żyć nie będzie i sprawa „a piać” wróci na stare tory.
Panowie dziennikarze zamiast dyskutować o Afganistanie jak o kolorze trawy na księżycu, popatrzcie na realia , do tego nie musicie brać delegacji służbowej do bazy Bagram, a jeżeli już to „bagnet na broń’ i do boju razem z tymi co tam giną!
...i to by było na razie tyle tych podzielonych zdań...
Gdańsk, w grudniu 2009 bloger blagier Roman Grabowski

piątek, 27 listopada 2009

środa, 23 września 2009

NARODZIE nie pozwól się ogłupiać!
Po naukę wal do szkół! Ucz się też na błędach obcych a nie tylko własnych!
Dawniej trzymano ludzi w szachu, strasząc ich diabłami, które będą nas smażyli w piekle ,i czarownicami, które palono na stosach. Dzisiaj straszy się ociepleniem z powodu CO2, (niektórzy mówią odwrotnie o zbliżającym się oziębianiu naszego globu), transplantacjami, in Vitro, atomami itp., itd. W latach osiemdziesiątych sołtys Kirdziołek śpiewał z telewizorków (na początki były takie małe) : „nie wiadomo , czy prześ te śtuczne nawozy , czy prześ te atomy a wariatów po wsiach momy!” My ciągle tkwimy w średniowieczu i bezkrytycznie wierzymy kościołom. A przecież tam są tylko teologowie, uczeni od nauczania wiary i nie musza się znać na wszystkim. Podobnie jak i uczeni świeccy, którzy się wypowiadają na tematy których nie zgłębili a znają pobieżnie, a wyroki ferują jak najwyżsi bogowie. Poza tym światem próbują rządzić grupy interesów (mafie ,lobbyści , globaliści), którzy mają osobisty interes w tym żeby było tak a nie inaczej. Tak np. każą stosować tylko oszczędne żarówki które wcale nie są oszczędne jak udowodnił pewien profesor. Albo uzależniają ludzkość od źródeł ropy naftowej i gazu ziemnego a unikają rozszerzania zastosowania biopaliw i biogazu, jak również gazyfikowania węgla kamiennego, choćby w postaci dawnych, odesłanych do lamusa miejskich gazowni. Przecież technologie te są znane od wieków, ale lepiej straszyć ludzkość widmem wyczerpywaniem się źródeł naturalnych, a nuż uda się jeszcze wyżej ceny „ich” ( - lobbystów) produktów wyśrubować. Niemcy w czasie wojny nie mając dostępu do źródeł ropy naftowej, swoją potężną zmotoryzowaną armię utrzymywali w ruchu za pomocą Holzgasu i sztucznej benzyny. TAK WIĘC NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!
Dzisiaj kiedy wracamy do dyskusji nad elektrowniami atomowymi, no bo UE dusi nas za to CO2, i znów ci od „zielonego listka” podnieśli larum (ciekawe, że nie krzyczą przeciw samochodom co to 2 metry sześć. na minutę powietrza trują – czy dla tego że sami nimi tyłki wożą?), tak sobie myślę jak ten naród pogodzić. Może na początku podnieść odpowiedzialność za nasze słowa i czyny i odszukać tych panów którzy kazali dzieciakom kłaść się na jezdni aby nie pozwolić na ukończenie Atom – Elektrowni Żarnowiec. Dzisiaj bylibyśmy o 20 lat do przodu. W końcu to wyposażenie z takim trudem zdobywane (nasze huty długo się tego uczyły zanim zdobyli uznanie międzynarodowych ekspertów), za bezcen odkupili Finowie i zbudowali tą elektrownię u siebie (oczywiście z lepszą ale droższą automatyką ). My woleliśmy krzyczeć „precz z Czarnobylem , precz z techniką Radziecką” i to nam zostało, ta sarmacka opozycja przeciw wszystkiemu, nawet przeciw sobie samym! Liberum Veto! I kropka. Narodzie obudź się i skocz po rozum do głowy! Wokół nas wyrasta las elektrowni atomowych. Ale bez nas! U siebie nie pozwolimy? Choć byśmy mieli wrócić do świeczki i lampy naftowej?
Gdańsk w sierpniu, 2009 Wasz bloger i blagier Roman Grabowski
Znajdziesz mnie również pod: WWW.HISTORIEIHERZJE.BLOGSPOT.COM
Czy już mamy kupować świece? Żałobne na pewno! A te co nas oświe(tlą)cą?
Dlaczego my Polacy uczymy się zawsze na własnych błędach zamiast uczyć się w szkole i słuchać uczonych głów, a nie mędrkować i to po czasie. Teraz , po kolejnej tragedii górniczej (w kopalni WÓJEK tragiczny bilans: 14 górników zginęło a 40 zostało rannych), pan senator Kutz , znany piewca Śląska, grzmi: zamknąć te śmiercionośne, za głębokie i zagazowane kopalnie. O KEY! A świece już kupować? Przecież w zakresie energetyki nie tylko nie idziemy do przodu, ale wręcz się cofamy. W bliskim czasie groźi nam wyłączanie dostaw prądu jak w tych najuboższych krajach świata. Teraz będzie larum ,dochodzenia prokuratorskie itd. Ale wnet zapomni się o tym ,i....wróci do średniowiecza czyli ciemnoty, a może i świeczek. Popieram oszczędzanie energii, rozszerzanie korzystania ze źródeł odnawialnych itd. Ale to są sprawy dalekiej przyszłości (nawet te oszczędne żarówki sprawy nie załatwią), bo znów za powoli startujemy. Wniosek: bez elektrowni atomowych się nie obejdzie. Dlatego powtarzam: przeciwników Żarnowca też do prokuratora, a przynamniej do spowiedzi, kto ich podpuszczał , bylibyśmy dziś 20 lat do przodu!
Patrz też mój blog poniżej. Oby Polak był wreszcie mądry przed a nie po szkodzie
O ZDROWIU
„ kochane zdrowie, ile kosztujesz,
dopiero się dowiesz
jak cię wycenią , kiedy je utracisz...” !
Czy koszyk usług zdrowotnych upleciony przez naszych ministrów uzdrowi naszą chorą SŁUŻBĘ ZDROWIA i jej pacjentów, czy tylko jedno z dwojga, czy może zgoła nikogo?
Dywagacje na temat w moim błagalnym blogu. patrz powyżej!

niedziela, 20 września 2009

ODPOWIEDZ NA ODPOWIEDZ LIST OTWARTY
Sz, P, DYREKTORZE !
W odpowiedzi na mój list do Pani Minister Zdrowia, napisał Pan piękny czuły list ale nie na temat, bo:
--- co nam się od służby zdrowia należy zgodnie z : konstytucją ,ustawami, przepisami etc. to my mniej więcej wiemy ( no Pan zna je pewnie trochę lepiej) , ale jak to od tej toporno - opornej służby zdrowia wyegzekwować? No my pacjenci to możemy tylko paść na kolana, lub sięgnąć do worka z mamoną ( jeżeli ktoś taki ma , ja czasami też muszę sięgać do mego cienkiego emeryckiego portfela)
i nie mów nam Pan o jakimś solideryzmie społecznym, równym dostępie i traktowaniu etc. , bo to czysta utopia, niema już JUDYMÓW, a przynajmniej nie tylu ilu by się przydało. To Wy Panowie i Panie ministrowie i urzędnicy na wysokich stołkach, za pomocą wielkich instytutów Wam podległych musicie stworzyć takie procedury żeby osiągnąć optimum efektu przy posiadanych środkach. I nie mówmy że pieniędzy jest za mało. Bo ich zawsze będzie za mało, tak tu jak i tam , nawet w tych najbogatszych krajach. Ludzka chciwość jest nie do nasycenia. Prezydent Klinton skarżył się tez, że najwięcej dorzucił na służbę zdrowia, a na tym polu miał najwięcej narzekań, prezydent Barak Obama tylko się służby zdrowia dotknął a już mu nastawiają amerykańskich podatników, że będą po 10 tyś $ rocznie więcej płacili za „nierobów” i dotąd nie ubezpieczonych. ....
---posiadamy służbę zdrowia nieźle wyposażoną i dobrze wyszkoloną , pracującą często z wielkim wysiłkiem i nawet oddaniem. Rzecz w tym żeby ich pracę tak zorganizować aby te środki i ludzki wysiłek były w pełni wykorzystane i aby się wszyscy ofiarnie w proces leczenia włączyli, bo ciągle jest dużo takich, o których się mówi , że robią tylko wiatr na korytarzach kiedy inni całymi dniami są na blokach operacyjnych czy przy łóżkach chorych. A więc trzeba nam dobrych menażerów . Nie wspomnę, że aż takich „lekarzy analityków” jak dr Hause z popularnego serialu, bo to bajeczka o dobrym wilku co to nie zjada Czerwonego Kapturka tylko go jeszcze wyleczy. Ale przede wszystkim nie może być tak, że o przebiegu leczenia decyduje rejestratorka a nie lekarz. Lekarz pisze CITTO, a pani w okienku mówi za rok. Może Pan Dyrektor jeszcze przy okazji wytłumaczy na czym wic polega. Jest szpital : ogrzewany , oświetlony, jest energia, lekarstwa (oj na tym znów ktoś dobrze zarabia, szczególnie w POLSCE) , wszyscy biorą pensję( chyba że są zadłużeni, a po co się zadłużyli? ale to już temat do następnej „Bajki”), wszystko jest ale niema umowy z NFZ, a więc nawet CITTO odkłada się na przyszły rok(ile lat mnie odkładano pisałem w poprzednim liście). Przecież to jakiś ABSURD. Personelu nie odeśle się do domu i szpitala nie zamknie na kłódkę. A koszty tego kto pokrywa, nic się nie robi a dalej generuje się długi? Kryminał! Po co im ta umowa? Proszę mnie ciemniakowi to wyjaśnić, bo oszaleję. Tak można by nad nie domaganiami tej naszej służby zdrowia jeszcze długo.
Jednak o wszystkim decydują ludzie i trzeba szukać różnych dróg, sposobów, procedur, aby to coraz lepiej funkcjonowało. W Ameryce, są t.zw. „procesy truposzy” , czyli rozliczanie lekarza za ewidentnie popełnione błędy czy zaniedbania w pracy (patrz Gordon „Medycy”), ale jak u nas prasa (Gaz. Wyb.) tylko ten temat ruszyła, pan Radziwił prezes korporacji lekarskiej ( czy ja się kiedyś nie leczyłem u tego pana?), od razu wybuchnął: niech państwo płaci. Ja rozumiem że człowiek to nie martwa materia, ale za leczenie człowieka pewna odpowiedzialność nie tylko lekarza ale całej służby zdrowia musi być. Niech by się gdzieś most zawalił czy jakakolwiek inna konstrukcja (np. maszyny okrętowe które budowałem) od razu prokurator bierze projektanta i wykonawcę na tapetę. Ale jak pan prof. Bielecki, wspaniały chirurg, w swych pięknych nocnych pogadankach powiadał, lekarz musi mieć: przede wszystkim serce do leczenia ludzi, ( a nie się ich brzydzić, jak to opisała dr Dudek) dalej dużą wiedzę teoretyczną (czy uniwersytety zrobią to lepiej od akademii?), którą ciągle musi pogłębiać, musi zdobyć także konieczne doświadczenie praktyczne, a na końcu dopiero mieć „głowę do robienia kasy”. A u nas to często akurat odwrotnie A praca lekarza to zaszczytna służba dla społeczeństwa, a minister to sługa (patrz słownik wyrazów obcych) premiera i społeczeństwa , i tak już zostawmy to, bo inaczej to będzie „dom postawiony na kominie”, jak ten w Kaszubskim Szymbarku.
Gdańsk, w wrześniu 2009 z poważaniem
Roman Grabowski

sobota, 15 sierpnia 2009

Apel

NARODZIE nie pozwól się ogłupiać!
Po naukę wal do szkół! Ucz się też na błędach obcych a nie tylko własnych!
Dawniej trzymano ludzi w szachach, strasząc ich diabłami, które będą nas smażyli w piekle ,i czarownicami, które palono na stosach. Dzisiaj straszy się ociepleniem z powodu CO2, (niektórzy mówią odwrotnie o zbliżającym się oziębiania naszego globu), transplantacjami, in Vitro, atomami itp., itd. W latach osiemdziesiątych sołtys Kirdziołek śpiewał z telewizorków (na początki były taka małe) : „nie wiadomo , czy prześ te śtuczne nawozy , czy prześ te atomy a wariatów po wsiach momy!” My ciągle tkwimy w średniowieczu i bezkrytycznie wierzymy kościołom. A przecież tam są tylko teologowie, uczeni od nauczania wiary i nie musza się znać na wszystkim. Podobnie jak i uczeni świeccy, którzy się wypowiadają na tematy których nie zgłębili a znają pobieżnie, a wyroki ferują jak najwyżsi bogowie. Poza tym światem próbują rządzić grupy interesów (mafie ,lobbyści), którzy mają osobisty interes w tym żeby było tak a nie inaczej. Tak np. każą stosować tylko oszczędne żarówki które wcale nie są oszczędne jak udowodnił pewien profesor. Albo uzależniają ludzkość od źródeł ropy naftowej i gazu ziemnego a unikają rozszerzania zastosowania biopaliw i biogazu, jak również gazyfikowania węgla kamiennego, choćby w postaci dawnych, odesłanych do lamusa miejskich gazowni. Przecież technologie te są znane od wieków, ale lepiej straszyć ludzkość widmem wyczerpywaniem się źródeł naturalnych, a nuż uda się jeszcze wyżej ceny „ich” ( - lobbystów) produktów wyśrubować. Niemcy w czasie wojny nie mając dostępu do źródeł ropy naftowej, swoją potężną zmotoryzowaną armię utrzymywali w ruchu za pomocą Holzgasu i sztucznej benzyny. TAK WIĘC NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!
Dzisiaj kiedy wracamy do dyskusji nad elektrowniami atomowymi, no bo UE dusi nas za to CO2, i znów ci od „zielonego listka” podnieśli larum (ciekawe, że nie krzyczą przeciw samochodom co to 2 metry sześć. na minutę powietrza trują – czy dla tego że sami nimi tyłki wożą?), tak sobie myślę jak ten naród pogodzić. Może na początku podnieść odpowiedzialność za nasze słowa i czyny i odszukać tych panów którzy kazali dzieciakom kłaść się na jezdni aby nie pozwolić na ukończenie Atom – Elektrowni Żarnowiec. Dzisiaj bylibyśmy o 20 lat do przodu. W końcu to wyposażenie z takim trudem zdobywane (nasze huty długo się tego uczyły zanim zdobyli uznanie międzynarodowych ekspertów), za bezcen odkupili Finowie i zbudowali tą elektrownię u siebie (oczywiście z lepszą ale droższą automatyką ). My woleliśmy krzyczeć „precz z Czarnobylem , precz z techniką Radziecką” i to nam zostało, ta sarmacka opozycja przeciw wszystkiemu, nawet przeciw sobie samym! Liberum Veto! I kropka. Narodzie obudź się i skocz po rozum do głowy! Wokół nas wyrasta las elektrowni atomowych. Ale bez nas! U siebie nie pozwolimy? Choć byśmy mieli wrócić do świeczki i lampy naftowej?
Gdańsk w sierpniu, 2009 Wasz bloger i blagier Roman Grabowski

wtorek, 30 czerwca 2009

Powódź! Boże ratuj nas!...i po powodzi, ów! List do redakcji i Apel do nas wszystkich.
„Od ognia, potopu i zarazy – uchowaj nas Panie”! Tak modlimy się od wieków. Ale nie wciągajmy tylko Pana Boga w nasze niekompetencje i lenistwo.
Jak groźny to żywioł nie będę przypominał. Kto tego nie przeżył, z tego mojego nieudolnego opisu, i tak nie pojmie. Ja to przeżyłem wówczas 9-tego lipca 2001 roku w Gdańsku. Co prawda to było tzw. oberwanie chmury, z 150 litrami wody na metr kwadratowy., ale paraliż był kompletny i nieuzasadniony, a akcja ratunkowa prowadzona była beznadziejnie. Potop przyszedł po południu a mieszkańcy pozostawieni zostali na pastwę losu w tą straszną noc. Władza dopiero następnego dnia paradowała w wojskowych panterkach i wysokich gumiakach. Trauma. A refleksja żadna. Miesiącami miasto kłóciło się z wojewodą do kogo ta zaniedbana rzeka Radunia, co nam takiego psikusa zrobiła, należy i kto powinien o nią dbać. Nota bene pól miasta piję wodę z ujęcia na jej górnym biegu (Ujęcie Straszyn). To co przez Gdańsk płynie to nie jest właściwe koryto Raduni (na wysokości Pruszcza łączy się ona z rzeką Motławą) a kanał który zbudowali krzyżacy, bo potrzebowali do swych młynów, kuźni, hut etc. Więc napisałem do prezydenta miasta aby kazał zasypać ten kanał i po kłopocie. Nie usłuchali dziś pisze się (Dziennik Bałtycki), że może warto rozpisać przetarg , może ktoś ten kanał oczyści i tamy wzmocni. Ludzie PARANOJA!. My ciągli mentalnie tkwimy w PRL-u , wierząc, że ktoś to za nas zrobi. Sami nie dbamy nawet o własne bezpieczeństwo!
A o to dykteryjka (autentyczna rozmowa): Chłop mówi mi, że kartofli w tym roku nie będzie. Pytam a dlaczego. A nie widzisz, że pola zalane. Pytam a rowy pogłębiłeś, wykosiłeś zielsko żeby woda spływała. Odpowiada no nie przecież ja płacę spółce wodnej. A ile ty płacisz. A 2 zł. od hektara. No za taką sumę to im się nie opłaci pompy włączyć nie mówiąc o utrzymaniu całego systemu irygacyjnego.
Na dzień dzisiejszy nie douczony i leniwy (a może chytry - „Niech oni to zrobią”) chłop, niszczy całą misterną strukturę tych Żuław którą tak mozolnie tworzyli ci pracowici Holendrzy, Mennonici. Ciężkie traktory ( z lenistwa nie używa się koni) niszczą delikatną strukturę irygacyjną (ziemia jest tak ubita , że wody nie przepuszcza). A po co wycinano wierzby? Wierzba to jest taka pompa wodna, że nadmiar wody z gleby wchłania a jak jest susza to ją do gleby oddaje. Mógłbym tak długo, bo 5 lat okupacji spędziłem na nizinie Wiślanej i wiem jak ciężki szarwark musiał mój ojciec pełnić( łącznie z dyżurowaniem wałów jak szła wielka woda) , mimo, że pracował w fabryce. Ale com sobie „popyścił” jak mawiał mój przyjaciel , tom „popyścił”, bo i tak, kto powinien to pewnikiem tego nie poczyta. .
Na władze nasze nie mamy co liczyć. Bo ona jest ciągle za słaba i za bardzo zajęta walkami międzypartyjnymi i o własne stołki. Tak więc chodźmy do wyborów by wybierać takie władze które znajdą dla nas trochę więcej czasu i serca. Przede wszystkim jednak postępujmy logicznie a nie bezmyślnie i dbajmy o świat który nas otacza. „ONI za nas TEGO NIE ZROBIĄ”
Gdańsk, 2009.06.30. Roman Grabowski

piątek, 26 czerwca 2009

wtorek, 23 czerwca 2009

Przegląd – Dział Listów.
Do listów, opinii i wypowiedzi na Waszych łamach w temacie: „Wszystko, co nasze, Polsce odbierzemy”, korci mnie dorzucić trzy zdania. 1.zautopcji, 2.zasłyszane 3. przeczytane.
1.Kiedy wybuchła choroba „wściekłych krów”, „Zachód” przerzucił się na konsumpcję ryb opróżniając po kolei wszystkie nasze stawy hodowlane. Kiedy ładowaliśmy pewnego razy ryby w jakimś (nazwa mi już uleciała) PGRyb. na Mazowszu, w pewnym momencie zniknęły pracownicy ładujący ryby. Pobiegłem do kierownika, ten wyszedł z biura, mówiąc „oni zaraz wrócą (ukryli się w lesie), niech ja tylko odprawię dawnych właścicieli stawów (przed biurem stały dwie „bryki” z chorągiewkami „Union Jack”) którzy mnie ciągle nachodzą”. Tym swoim pracownikom ( gościom pewnie też ) nie mogę wytłumaczyć, że ci dawni właściciele już przed wojną utracili wszelkie prawa do tych stawów.
2.Zwiedzając muzeum miasta Łodzi (dawny pałac Icka Poznańskigo),słyszałem jak przewodniczka między innymi nadmieniła, że trzecie pokolenie dawnych właścicieli sprzeniewierzyło (o utracjusze) cały majątek i państwo za długi ten pałac. przejęło jeszcze przed wojną. Na pytanie czy nie próbują teraz go odzyskać, opowiedziała niebywałą historyjkę. Mianowicie przed laty przyjechała z USA jakaś pra- pra- wnuczka Icka Poznańskiego, a na tak postawione pytanie odpowiedziała: ja jestem komunistką i pałac jest mi nie potrzebny, możecie go sobie zatrzymać.
3. Dość powszechne jest u nas mniemanie, że to Żydzi wydzierali naszej szlachcie ich majątki. Melchior Wańkowicz w książce „ De Profundis” objaśnia to nieco inaczej. Mianowicie Żyd przychodził do szlachcica i taka toczyła się grzeczna rozmowa: Panie szlachcic dworek się panu wali, nie chciał by go pan odbudować? Tak Żydzie ale ja nie mam pieniędzy. Nie szkodzi ja panu pożyczę, podpisze pan weksel a ja odbuduję dworek. Szlachcic przehulał resztę pieniędzy, wekslu nie wykupił i Żyd zabierał i dworek i na dodatek ziemię wokoło. A więc nikt nikomu nic nie wydzierał, szlachta sama oddawała. M. Wańkowicz pisze, że gdyby u nich w domu, Żyd Icek nie był ekonomem, to ich rodzinne dobra były by pewnikiem też przehulane.
Wasz stary bloger blagier Roman

piątek, 22 maja 2009

Zarząd i Rada
PSM PRZYMORZE
Ul. Czarny Dwór 12
80-505 Gdańsk
Apeluję o pilne zajęcie się sprawami naszej spółdzielni .
Kiedy wybuchła ta sprawa ustawy z 2007 roku, która prostą drogą zmierza do likwidacji spółdzielczości mieszkaniowej w Polsce, a jest zamachem na spółdzielnie i w szczególności na ich majątek, a pod względem prawnym jest „bublem” nadającym się do kosza, wówczas apelowaliście do mieszkańców o wystąpienia do Rzecznika Praw Obywatelskich, że ustawa ta woła o „pomstę do nieba”. Stanęliśmy do apelu (nie wszyscy) , z różnym skutkiem. Mało kto , pod tymi naszymi listami chciał się podpisać . Wielu pukało się w czoło wołając: taka okazja a ja mam być przeciw, nawet w kościele mówili , że to dobre. Niemniej protesty poszły, (ja nawet dostałem list z biura Rz. Spr. Obywatelskich i trzymam go na pamiątkę).
Niestety od pewnego czasu sprawy poszły krzywo. Prezesi klapnęli z powrotem w swoje fotele, przewodniczący rad na swe stołki. Panowie do dzieła! To się samo nie rozwiąże. Trybunał zrobił swoje, orzekł że ustawa jest niezgodna z konstytucją. Dalej miały być wystąpienia do sądów, głownie o spowodowanie uszczerbku na majątku spółdzielni. Kto dał tym posłom prawo do rozdawania mienia spółdzielczego? Toć to gorzej jak bolszewiki, którzy mienie spółdzielni (nawet tych przedwojennych) uszanowali. W prasie („Twoja Gazeta”) czytamy że niektóre spółdzielnie „o coś” tam występują (że jakieś stowarzyszenie zarządców ma to załatwić- a jakie ono ma plenipotencje?). Szkoda, że nie myślą o nas, teraz wpadły marne grosze z uwłaszczeń, a za parę lat zabraknie funduszy na remonty i inwestycje odtworzeniowe. Kto ma kasę to się ze spółdzielczego na własny domek wyniesie, a co zresztą.
Oczekujemy konkretnych działań i to szybko ( za pól roku będzie już tylko, że „mleko się rozlało”), jeżeli nie to ja też się „uwłaszczę”, a nawet innych będę do tego namawiał.
Przepraszam że nie poszedłem na zebranie delegatów , ale na poprzednim jak wystąpiłem z wnioskami to mnie mało nie pobito, że tylko delegaci mają prawo.
Gdańsk21.05.2009 Roman Grabowski
Piastowska 68/d/3

niedziela, 17 maja 2009

UWAGA!!! znów atakują, „Maryja Józef...a kto?” A neo bolszewiki !
Bolszewicy to zabierali bogatym a rozdawali biednym a ci współcześni, czyli „neo” to na odwirtkę zabierają biednym i dokładają bogatym. To czasami przypomina czasy inkwizycji i kontrreformacji . Kiedy oddział kawalerii pod dowództwem generała jezuity Rózeżańskiego zbliżał się do wsi, reformaci uciekali w las a atakujący zabierali kościoły wraz z całym dobytkiem (patrz Iwona Pawłowska „Monografia gminy ewangelickiej w Skurczu”). Lub jak to Filip Piękny załatwił sobie majątki Templariuszy, tak długo dręczył papieży aż się zgodzili na tą zbrodnię. Ale wracajmy do współczesności , czyli ad rem.
Sejm RP ustawą z września 2008 roku chce zabrać działkowcom prawo do odszkodowań za działki zabierane pod drogi. Czy drogi będą przez to tańsze- wątpię , a są bardzo drogie (ludzie w Polsce to jest super „fucha”, jeszcze nie zaczęli a już sobie premię przydzielają), ale przecież nie przez te nędzne odszkodowania. Owszem były przypadki, że cwaniacy wykupywali hektary by brać odszkodowania, ale to nie my działkowicze. Zgoda nam „władza ludowa” dała te 300m. za darmo (i to ich pewnie boli). Ależ my nie chcemy nic za ziemię a jedynie za zagospodarowanie. Za drzewa, krzewy, altanki itp. Tego się nie da przenieść na ewentualnie nowo przydzielone tereny. Mało że nam zabieracie przyjemność obcowania na stare lata z przyrodą i dorobkiem wielu lat pracy, mniej teraz uprawiamy warzyw, ale to jest dalej ta radość z własnego dorobku, to na domiar zasłużonego odszkodowania nas pozbawiacie. .
Kochani posłowie zlitujcie się nad tą małą grupkę biednych ludzi. Jakiemu lobby służy ta dwójka posłów (J.W. Tomak i L. Cieślik)co wniosła do ustawy tą fatalną poprawkę. Posłowie „z lewa” podobno wystąpili z nowym projektem, co ma zniwelować tą społeczną niesprawiedliwość. Ale ich jest póki co mała grupka. A co wy Panowie „z prawa” na to, szczególnie PiS-owcy co w nazwie macie prawo i sprawiedliwość ? Naciskajcie na pana marszałka aby szybko wrócił do tej proponowanej poprawki z lewicy i ją przeforsował .
Prosimy również Rzecznika Praw Obywatelskich o interwencję w tej społecznie niesprawiedliwej sprawie. To jest społecznie szkodliwe, obywatele nie będą dbali o swój dorobek, bo po co, i tak im zabiorą „spec ustawą”. ..
Wasz stary bloger , blagier Roman i grono jego przyjaciół działkowców
Gdańsk, w maju 2009

niedziela, 22 marca 2009

Czy wy pismaki dacie wreszcie spokój Wałęsie?

„Gaz. Wyb. Trójmiasto” 2009. 03. 16.pt. „Włoscy śledczy u Wałęsy”.
A co za palant tychże śledczych tam na fałszywy trop skierował, czy nie ta nasza zakłamana prasa? Przecież już przed laty na kanale PLANETE sprawy te szczegółowo opisano(szczegółowo jak się dało bo kto zechce dziś powiedzieć całą prawdę). Oczywiście, że kilka miliardów popłynęło na obalenie PRL z kasy banku Ambrosiano Roberto Calvi ego (ca 3 mld.$ i tyleż z kas CIA-która się chełpi, że tak tanio nie udał im się żaden przewrót na świecie) . Tam (w tym filmie) występowały różne postacie ale Wałęsy nie kalali i do tego nie mieszali. Tam występował Mieciu Rakowski (świeć Panie nad duszą jego) , ks. prałat H.Jankowski (odpuść mu Panie), , pan Merkel (szef podziemnej poligrafii) i kilku oficerów tajnych służb PRL. Jak z ówczesnych relacji wynikało, rzekomo mało co z tych środków docierało do rąk działaczy SOLIDARNOŚCI. Gro szło na sprzęt: jak drukarnie , komputery, radiostacje, papier etc. Przy tym te „służby” PRL-owskie miały taką doskonała sieć agentur po całym świecie, że zanim ten sprzęt trafiał do adresatów, był przez te służby przechwytywany. Jak wiadomo agenci tych służb wykradli nawet plany rakiet PATRIOT -których (rakiet) się teraz domagamy od USA- a tacy nadgorliwcy jak Wassermany i Macierewice rozwalili ten doskonale zorganizowany wywiad, który nie tylko z Rosjanami ale i z Amerykanami –patrz ewakuacja ambasad USA z Iranu i Iraku- współpracował.
Tak więc „dziennikarzyki” (toć to młódź co „prochu nie wąchała”) ,zejdźcie z Lecha Wałęsy, żeby robotnicy nie musieli znów przyjść pod redakcje i wykrzyczeć wam „prasa kłamie”.
Sam już kilkakrotnie pisałem, (co w PLANETE i nie tylko, widziałem) ale ciągle jeszcze u nas łatwiej przechodzi kłamstwo, choćby największe „bajdy cioci Adelajdy” ale są to „kamyki” pasujące do waszej(a właściwie szefa gazety)układanki, a niżeli prawda która czasami może trochę zaboleć.

Gdańsk, 2009.03.17 Roman Grabowski

poniedziałek, 26 stycznia 2009